Łyżwiarze: ich dzieci, żony/mężowie, przyjaciele
Moderatorzy: Hortensja, kasik8222, LittleLotte, Haley452, Kathiea, Poice
Za
Chyba nie ma reguły. Ale wydaje mi się, że większość rodziców, wiedząc jaka to ciężka praca i poświęcenie, nie wymusza na dzieciach uprawiania łyżwiarstwa. Ale dzieci te od małego wychowują się na lodowisku, dlatego część z nich staje się łyżwiarzami. Jednak raczej nie osiągają takich sukcesów, jak ich rodzice.wsze w takim przypadku ciekawi mnie na ile to jest świadomy wybór tych dzieci.
Jeżeli wierzyć tabloidowi to Weir chyba narozrabiał
http://www.dailymail.co.uk/news/article ... sband.html
i oficjalnie ogłosił koniec swojego małżeństwa.
http://www.dailymail.co.uk/news/article ... sband.html
i oficjalnie ogłosił koniec swojego małżeństwa.
Tak to prawda. Dziwaczna ta sprawa między nimi ^^kasik8222 pisze:Jeżeli wierzyć tabloidowi to Weir chyba narozrabiał
http://www.dailymail.co.uk/news/article ... sband.html
i oficjalnie ogłosił koniec swojego małżeństwa.
Wier ogłosił na tweeterze, że się rozwodzi:
It is with great sadness that I announce that my husband and I are no longer together. My heart hurts, and I wish him well.
Robi wszystko byleby było o nim głośno. Jednak bardziej niż bycie celebrytą wychodzi mu bycie komentatorem. Amerykanie mają fatalnych komentatorów jeśli chodzi o łyżwiarstwo (nie lubię tego faceta, który komentuje dla NBC). Natomiast Wier świetnie sobie poradził. Jego uwagi były konkretne, tłumaczył dlaczego dany łyżwiarz dostał więcej punktów niż inny itp. Chociaż z drugiej strony odpycha mnie jego styl ubierania się i ciągłe podkreślanie jaki to on nie jest "cool". Rozumiem, że od zawsze był takim ,,niebieskim ptakiem", no ale czasami mniej znaczy lepiej. Patrząc na jego eksperymenty z modą aż boję się myśleć co za kostium zaprojektuje dla Hanyu na przyszły sezon (oby jednak nie był jego projektantem!). :24: :23:
Podobno już zaklepał sobie wywiad o rozwodzie w jednej z telewizji. Ok, przykro mi że mu się małżeństwo rypło, zdarza się, ale umówmy się, że Weir nie jest łyżwiarzem na miarę Yagudina. Wyszarpał chłopak jeden brąz na MŚ i to by było na tyle. Niby próbuje coś robić na innych polach np. w modzie, ale nie wiem na ile są to udane próby, nie znam się. W takim kraju jak USA jemu podobnych łyżwiarzy jest na pęczki. Jak na amerykańskie podwórko to wyniki sportowe ma mocno średnie. Nie jest legendą jak Kwan, nie ma od czego odcinać kuponów. Amerykańscy łyżwiarze typu "jeden brąz na MŚ" (wielu ich jest) zostają najwyżej trenerami w szkółkach.
Ten ,,wywiad" trwał 1:30 :D [KLIK]kasik8222 pisze:Podobno już zaklepał sobie wywiad o rozwodzie w jednej z telewizji. Ok, przykro mi że mu się małżeństwo rypło, zdarza się, ale umówmy się, że Weir nie jest łyżwiarzem na miarę Yagudina. Wyszarpał chłopak jeden brąz na MŚ i to by było na tyle. Niby próbuje coś robić na innych polach np. w modzie, ale nie wiem na ile są to udane próby, nie znam się. W takim kraju jak USA jemu podobnych łyżwiarzy jest na pęczki. Jak na amerykańskie podwórko to wyniki sportowe ma mocno średnie. Nie jest legendą jak Kwan, nie ma od czego odcinać kuponów. Amerykańscy łyżwiarze typu "jeden brąz na MŚ" (wielu ich jest) zostają najwyżej trenerami w szkółkach.
Mhm.... Po krótkim zastanowieniu stwierdzam, że masz rację :Dkasik8222 pisze:To nie jest wywiad o rozwodzie, to wypowiedź z czasów gdy jeszcze byli razem.

Widocznie zmyliło mnie ostatnie zdanie :hah: :hah:
edit:
Znalazłam: 4 minutowy wywiad na temat rozwodu :D
Nie jest gwiazdą takiego kalibru by Oprah Winfrey chciała z nim rozmawiać
Koniec małżeństwa to zawsze jakaś życiowa porażka, ale byłoby miło gdyby Weir budował swój image jednak na umiejętnościach łyżwiarskich. Chyba że za dużo wymagam. Inna sprawa, że gdyby rzecz dotyczyła np. Michelle Kwan to sprawa nie schodziłaby z czołówek gazet i TV przez wiele miesięcy.

Hao Zhang podobno bierze ślub (spokojnie, nie ze swoją niepełnoletnią partnerką). Podobno swój związek długo ukrywał przed trenerem. Nigdy nie skumam jakim prawem w Chinach tak daleko posunięte jest ingerowanie w prywatne życie zawodników, tak jakby sportowiec był własnością państwa i musiał konsultować nawet ilość stosunków seksualnych w ciągu roku (sorry za porównanie, ale naprawdę nie kumam).